Paweł Sito Paweł Sito
3497
BLOG

PKW - temat rzeka: Gowin topi, Kwiatkowski wypływa

Paweł Sito Paweł Sito Polityka Obserwuj notkę 38

 - Widzę, ze panuje tu nastrój, który można by określić jako wesołkowatość skazańców! Tymi słowami red. Tomasz Piotrowski powitał, w drzwiach redakcji, rozbawioną ekipę porannego magazynu Radia Wolna Europa. Było to w połowie lat 90., po audycji, kilka dni po tym, kiedy wiedzieliśmy już, że dni radia są policzone i nie ma szans na to by ta zasłużona instytucja mogła kontynuować swój byt. Podobnymi słowami określiłbym całą falę śmichów-chichów-komentarzy jakimi zalewana jest od kilku dni polska sieć, a które dotyczą oczywiście leśnych dziadków z PKW. Szczególny wysyp memów, zjadliwych komentarzy mieliśmy we wtorek, tyle ze im bliżej było końca dnia ja już nie łapałem, co jest żartem, co kpiną z rzeczywistości, a co rzeczywistością w sosie własnym.

Wczesnym popołudniem hasła „powtórzyć wybory” brzmiały jak podniecanie żaru, jak mobilizujący liczących głosy ewidentny żart. Wieczorem, kiedy wiadomo już było o kolejnych formach, a nie przypadkach nieprawidłowości, kiedy w portalach informacyjnych mapki Polski, z pomarańczowo – niebieskich, zmieniły się w zielone, gdy w „Gościu Wydarzeń” Polsatu wystąpił były minister sprawiedliwości, a obecnie współkoalicjant Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Gowin z takim właśnie wezwaniem (plus żądaniem wobec prezydenta, by zwrócił się do prezesa Sadu Najwyższego o unieważnienie wyborów, a nowe by odbyły się z udziałem obserwatorów zagranicznych), żart nabrał mocy oskarżenia systemu, ale i spowodował ewidentne dolanie oliwy do ognia. Mnie bardzo interesuje, czy powtórkę wyborów w których wygrywa PiS, Pan ex-Minister Gowin uzgodnił z Jarosławem Kaczyńskim? Gdyby tak było byłbym niezmiernie zdziwiony: o ile w ciszy niedzielnej elekcji wyborcy politycznej konkurencji PiS-u nie mieli świadomości lenistwa „swoich”, o tyle po 21:00 w niedzielę nie-głosujący (tego dnia) na PO, KNP, czy SLD zapewne pluli sobie w brodę mówiąc „ech, gdybyśmy wiedzieli! ach, gdyby wybory były raz jeszcze!”. I oto przychodzi Św. Mikołaj z zwołaniem Go! Win! Powinniście dostać jeszcze jedną szansę, należy zrobić ponowną elekcję. Bezpośrednim powodem był ów zielony kolor internetowych mapek, czyli podanie przez PAP, za PKW stanem podliczonych głosów w mniejszych miejscowościach kraju, bez dużych miast, gdzie faktycznie ludowcom w lokalnych wyborach szło dobrze (wszak „wszyscy ludowcy to jedna rodzina” tyle, ze z prowincji). Potraktowanie takiego stanu liczenia poważnie to tak, jakby obudzić się po wyborach do Sejmu w środku nocy z niedzieli na poniedziałek i potraktować poważnie, któryś z cząstkowych komunikatów, jako ostateczny wynik głosowania. Pytam, kto tu jest zielony?

Nie jestem prawnikiem, więc trudno mi dyskutować z byłym ministrem sprawiedliwości, mam jednak wątpliwości, czy lokalne wybory mogą być rzeczywiście przekreślane przez Sąd Najwyższy. Wg mojej, być może nie-wiedzy prawnej to raczej kompetencje właściwych sądów okręgowych. Co zaś do włączenia w swoisty udział w wyborach obserwatorów z OBWE w kraju mającym się za lidera demokratycznych przemian 25-lecia w tej części Europy, to trudno o lepszy prezent dla... prezydenta Putina. Nie jestem prawnikiem, ale mam duże wątpliwości, czy publiczna tv – a zdarzyło się to we wtorek – powinna pokazywać wywiad z gościem, który bez pardonu dzielił się tym, jak to włamał się na serwery Państwowej bądź co bądź Komisji Wyborczej. OK – ktoś powie, to sygnał o nieszczelności systemu, ale tez promowanie bezczelności.
 
Państwo polskie w kolejnym odcinku starego serialu, na nowym przed fleszami mediów polu, nie zdaje egzaminu. Nie lubię tej frazy. Za często ją słyszę.
 
„Ale nie tylko satyrą i piosenką, nie tylko żartem” walczyła ludność kilkanaście godzin temu na twitterze. Kiedy śmiech zaczął już więznąć w gardle pojawiły się pytania najistotniejsze. O bezpieczeństwo.
 
Czy w naszym kraju ktoś z rządzących jest przytomny? Jakoś nie mogę doczekać się stanowiska w sprawie tego, co się dzieje w PKW? - przytomnie i z troską spytała była szefowa walki z monopolami Anna Streżyńska. Otóż moja smutna odpowiedź brzmi, że jedyna osobą, jaka kojarzy mi się w służbie państwowej z pilnowaniem przestrzegania procedur a i przyniesieniem państwu dochodów za udowodnione nieprawidłowości jest... właśnie Pani Anna Streżyńska, więc taka odpowiedź troszkę niegrzeczna wychodzi, jak z dawnych kolejek sklepowych „sama pani sobie taka jest!”.
 
Ale oto na horyzoncie pojawia się nowy aktor, nasze obycie serialowe nadaje mu oczywiście cechy pozytywne. To Krzysztof Kwiatkowski, szef Najwyższej Izby Kontroli z błyskawiczną akcją kontrolną rozpoczętą wczoraj. To właśnie on ma szanse na opanowanie chaosu i komunikowanie nam gdzie jesteśmy.

A swoja drogą nie zdziwiłbym się gdyby psikusa wywinął prezes Kaczyński i udał się na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, jeśli takie Prezydent zorganizuje, a coraz bardziej tym pachnie.
 
Mój dzisiejszy tekst nie będzie zawierał lokowania nazwy miasta w Rosji słynnego z nie najwybitniejszej klasy lotniska i położonej nieopodal miejscowości z tragiczną historią wojenną. Choć bardzo ciśnie się pod palce.
Paweł Sito
O mnie Paweł Sito

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka